Uczysz się polegać na sobie. Kiedy stawiasz na uczciwość względem siebie, uczysz się wsłuchiwać i podążać za swoim wewnętrznym głosem. Wierzysz sobie, kiedy podpowiada Ci, że dasz radę i przestajesz ociągać się z proszeniem o pomoc, kiedy jasno daje do zrozumienia, że Twoje ciało lub umysł nie dadzą radę w pojedynkę.
Jestem w 12 letnim związku z alkoholikiem, ojcem dwójki naszych dzieci. Pół roku po niepotrzebnym ślubie. Bywało różnie między nami, ale zawsze po tygodniach, miesiącach rozłaki wracalismy do siebie i starałam mu się pomóc na nowo. Od ślubu jest z nim coraz gorzej, jest po 4 odwykach, najdłuzej nie pil ostatnio, 4 msc.
Tłumaczenia w kontekście hasła "że daje sobie" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Myślę, że daje sobie radę. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Mam 19 lat i problemy z własnym życiemZaczne od początku.Chodze do technikum nauka nigdy nie sprawiała mi wiekszych kłopotów.Chciałem iść do liceum ale nie miałbym czesto kiedy sie uczyć bo musze pracować.Moi rodzice hodują warzywa i czesto musze im pomagać.Nie jest w tym nic złęgo tylko że ostat
Moja mama ma nerwice lekowa. Ja nie wiem jak mam sobie z tym poradzic nie daje rady jest mi przykro gdy patrze na nia z boku i nie moge jej pomoc :( a gdy ona widzi mnie placzaca to sie jeszcze bardziej denerwuje zupelnie nie wiem jak mam sobie z tym poradzic a chcialabym pomoc i mamie jak i sobie
Zapamiętaj mnie Nie polecane na współdzielonych komputerach. Już sobie nie radze:(:(Recommended Posts. klaudia2091. Napisano 29 sierpnia 2008. klaudia2091.
. fot. Adobe Stock Po trzeciej w ciągu dwóch miesięcy infekcji Helenki zaczęłam mieć wrażenie, że na naszą rodzinę ktoś rzucił klątwę. Dzieci wiecznie były chore, Janek miał problemy z szefem, ja stłukłam kryształową misę od babci… Wszystko szło coraz gorzej, a do tego mąż poinformował mnie, że do Polski przyjeżdża jego mama. – Ale teraz? Do nas? – wpadłam w popłoch. – Skąd taki pomysł? – Nie widziała nas od naszego ślubu – przypomniał mi. – No i chce poznać wnuki. To chyba normalne, nie sądzisz? Twoja mama praktycznie u nas mieszkała po pierwszym i drugim porodzie. No tak, tyle że moja mama jest zgodną, ciepłą kobietą, która każdemu nieba przychyli. A moja teściowa… Wiem, że wiele synowych utyskuje na teściowe, i zawsze sobie obiecywałam, że ja taka nie będę. Chciałam się dogadać z panią Romaną, zaskarbić sobie jej sympatię. Tyle że podczas ślubu i wesela byłam w ogromnym stresie, a ona wyglądała na absolutnie niezadowoloną ze wszystkiego. Już na naszym weselu pokazała, na co ją stać – No tak, mama jest bardzo wymagającą osobą – przyznał mi rację świeżo upieczony małżonek. – Właściwie to bym powiedział, że jest perfekcjonistką. U nas w domu nic nie miało prawa leżeć nie na swoim miejscu. – Ale to były tylko pomylone winietki… – westchnęłam. To była główna przyczyna niezadowolenia mamy Janka. Jakimś cudem winietka z jej imieniem znalazła się przy bocznym stole zamiast przy głównym. Błąd szybko naprawiliśmy, ale widziałam dezaprobatę na twarzy teściowej. Do tego skomentowała, że mój perłowy lakier do paznokci jest „bardziej wieczorowy niż ślubny” i dwa razy odesłała kelnera z daniem, bo coś jej nie pasowało. Tak, rzeczywiście pasowało do niej słowo „perfekcjonistka”. I właśnie dlatego wpadłam w panikę, że przyjeżdża. Bo ja – dla odmiany – byłam absolutnie nieperfekcyjna. Nie mam pojęcia, jak pani Romana zdołała wychować trójkę dzieci i utrzymać przy tym nieskazitelny porządek. Ja nie dawałam sobie rady już z jednym, a kiedy urodziłam drugie, nasz dom zaczął przypominać obóz przetrwania. Posprzątane nie było praktycznie nigdy, chociaż pilnowałam, żeby nie było brudno. Ale mnóstwo rzeczy zdecydowanie nie leżało na swoich miejscach. Ba! Spora część z nich nawet takiego miejsca nie miała, jak tor samochodowy Leosia rozłożony w dużym pokoju czy piłka do fitnessu, na której uwielbiała podskakiwać Helenka. Po prostu trzeba było lawirować pomiędzy tymi przeszkodami, starając się na nic nie nadepnąć ani niczego nie zniszczyć. – Nie mam czasu ani siły sprzątać przed przyjazdem twojej mamy – powiedziałam mężowi. – Może tylko ogarnę łazienkę. Mógłbyś wynieść słoiki do piwnicy? I zabrać te pousychane kwiatki z parapetów? – Jak znajdę chwilę – odmruknął, sprawdzając coś w smartfonie. Normalka. Mimo że oboje pracowaliśmy zawodowo, Janek wyniósł z domu przekonanie, że on nie musi się tym domem zajmować. Nieraz opowiadał mi, jak to jego ojciec przynosił mamie kwiaty i ją komplementował za to, że tak wspaniale prowadzi mu dom. Tyle że teść pracował, natomiast pani Romana nie. A ja? Po pracy miałam drugi etat w domu – pranie, sprzątanie, gotowanie… Ale nie miałam też złudzeń – skoro mój mąż jako dziecko nie wykonywał żadnych prac domowych i nie widywał ojca pomagającego mamie, to marne są szanse, żeby palił się do równego podziału obowiązków domowych. Nieszczęsne martwe rośliny usunęłam dziesięć dni później, kiedy teściowa dzwoniła domofonem. Upchnęłam je do kosza na śmieci, a puste słoiki wsunęłam pod stół. Chwilę później na progu stanęła starsza dama w wiśniowej sukience i z elegancką walizką na kółkach. Żołądek ze stresu zacisnął mi się w wielki węzeł. Teściowa była na szczęście zmęczona podróżą i szybko poszła spać. Ja zajęłam się sprzątaniem po kolacji. W pewnym momencie jej sylwetka pojawiła się za szklanymi drzwiami do kuchni. – Ojej, byłam za głośno? – zmartwiłam się, że nie daję jej spać. – Już kończę. Tyle tych garnków i naczyń po całym dniu… – Dużo gotujesz – zauważyła. – Dzieci nie mają obiadów w przedszkolu? Odpowiedziałam, że mają, ale o dwunastej trzydzieści, więc i tak muszą zjeść coś ciepłego w domu. – Więc gotujesz wieczorami na następny dzień? – chciała wiedzieć. Czułam się jak na przesłuchaniu, ale grzecznie odpowiedziałam, że tak, wieczorami, kiedy wrócę z pracy, a potem wkładam jedzenie do lodówki. Teściowa rozejrzała się po zagraconej kuchni i dałabym sobie głowę uciąć, że pomyślała, jaką jestem fatalną panią domu. Następnego dnia było jeszcze gorzej. Leoś miał stan podgorączkowy, więc nie zawiozłam go do przedszkola. Jak zawsze, kiedy któreś z dzieci chorowało, wzięłam pracę zdalną, co oznaczało w praktyce, że jednocześnie zajmowałam się marudnym maluchem i obsługiwałam klientów naszej firmy przez specjalny formularz. Teściowa weszła, kiedy odpisywałam na zażalenie w sprawie opóźnionej wysyłki towaru, jednocześnie pozwalając synkowi jeździć mi po plecach samochodzikiem, bo wtedy przynajmniej był czymś zajęty. – Wcześnie wstałaś – rzuciła. – Dzisiaj będziesz w domu? – Mały coś złapał. Ale normalnie pracuję. Zrobić mamie kawy? – już chciałam wstać od komputera, chociaż nie skończyłam maila z wyjaśnieniami dla klienta. – Mnie? – uniosła brwi. – Nie, ale ja ci mogę zrobić. Po chwili była już w kuchni. Przez przedpokój widziałam, jak ściera blat i czyści ekspres. Znowu czułam jej milczącą dezaprobatę. Wiedziałam, że ma mnie za beznadziejną gospodynię Teściowa zaoferowała, że zrobi obiad, żebym ja mogła pracować. Ale nim obrała jarzyny, naostrzyła mi noże, a potem zrobiła porządek w szafce z kaszą i ryżem. Kiedy jedliśmy, dużo pytała o to, kiedy mam czas na prowadzenie domu i czy lubię swoją pracę. Wiedziałam, do czego zmierza, i supeł w moim żołądku rósł. – O, ale tu czysto! – skomentował Janek po powrocie z pracy. Tak, było czysto, bo jego matka wszystko posprzątała! A ja czułam się przez to jak ostatnia fleja. Wiedziałam, co o mnie myśli: że nie daję sobie rady. Wyczuwałam krytykę w jej uniesionych brwiach, kiedy zajrzała do lodówki, i głębokim westchnieniu, gdy otworzyła szafkę pod zlewem. Próbowałam tłumaczyć, że późno wracam z pracy, a zawsze jest tyle do zrobienia, że po prostu nie miałam kiedy uporać się z tymi szafkami. Kiedy odkryła słoiki pod stołem, z rezygnacją westchnęłam, że prosiłam o to Janka przez ponad tydzień. Brwi teściowej powędrowały jeszcze wyżej, a ja przypomniałam sobie, że ona niczego nie wymagała od swojego męża. Musiałam wyjść do apteki po lekarstwo dla Leosia. To była chwila ulgi, ale wracałam zestresowana, wiedząc, że teściowa właśnie rozmawia sam na sam z synem. Zapewne o tym, jaką fatalną żoną i gospodynią jestem. Kiedy stanęłam pod naszymi drzwiami, usłyszałam jej podniesiony głos: – To absolutnie niedopuszczalne! Małżeństwo nie na tym polega! Zapiekły mnie oczy i miałam ochotę uciec. Teściowa mówiła dalej: – Jak mogłeś do tego dopuścić?! Rozejrzyj się! Nagle podjęłam decyzję, że nie ucieknę. Nie! Wejdę tam i powiem jej, że pracuję i nie mogę poświęcać się domowi i rodzinie tak jak ona! I że nie ma prawa mnie osądzać! Otworzyłam drzwi i wtedy usłyszałam ciąg dalszy przemowy teściowej: – …nie pomagał mi. Ale ja nie pracowałam, więc mogłam prowadzić mu dom. Twoja żona pracuje i należy jej się za to szacunek. Żebyś ty jej przez tydzień słoików do piwnicy nie wyniósł?! Wstyd mi za ciebie! To twoja żona, a nie służąca! Słyszałam niemrawe protesty Janka, ale jego matka jeszcze nie skończyła. Obsztorcowała go, że nie dzieli się ze mną obowiązkami domowymi i nawet nie pozmywał po wczorajszej kolacji. A na koniec oznajmiła swojemu synowi, że ma wspaniałą żonę i musi się postarać, żeby na nią zasługiwać. Zupełnie mnie zatkało. Wyszłam wtedy po cichutku i wróciłam po dziesięciu minutach. Nigdy się nie przyznałam, że słyszałam tę rozmowę. Teściowa została jeszcze kilka dni, posprzątała mi, co tylko mogła, zajmowała się dziećmi. Faktycznie okazała się perfekcjonistką, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Kiedy się z nami żegnała, widziałam, jak groźnie popatrzyła na Janka To było spojrzenie z gatunku: „Pamiętaj, co ci mówiłam!”. I chyba pamięta, bo już nie muszę prosić go sto razy o zrobienie czegoś. Czasami nawet nie muszę prosić raz, bo sam sprząta, zmywa i wynosi słoiki. Naprawdę lubię moją teściową! Czytaj więcej prawdziwych historii:Rok mieszkałam z teściami. Teściowa wtrącała się we wszystkoZnaliśmy się 2 lata, ale on nie chciał przedstawić mnie rodzinieByć kochanką to jak żywić się resztkami i odpadkami z cudzego stołu
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2018-05-20 13:35:02 Ostatnio edytowany przez Recluse (2018-05-20 15:54:47) Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Temat: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie się do Was zwrócić o pomoc. Coraz częściej myślę o samobójstwie, potrafię całymi dniami i nocami o tym myśleć. Czytam co i jak bezboleśnie skrócić sobie życie, planuję sobie miejsce i kiedy to właśnie zrobię. Ciągły strach, smutek, bezradność, wieczne zmęczenie, złość. Czuję ogromną pustkę w swoim życiu od podstawówki, gdy musiałem zmienić szkołę. Wtedy się zmieniłem o 180 stopni, zamknąłem się w sobie i z nikim nie rozmawiałem. Byłem wyśmiewany aż do prawie końca technikum, przez to teraz bardzo mi jest ciężko z kimkolwiek nawiązać kontakt. Mam wrażenie, że jestem przez wszystkich oceniany, obserwowany. Również ciężko było mi znieść kłótnie rodziców, ich rozwód, a teraz ojciec w ogóle się do mnie nie odzywa. Prawie cała jego rodzina zaczęła mnie oceniać, oskarżać moją mamę jaka o nas jest zła. Jestem na niego cholernie zły, ale też za nim tęsknie i za siostrą przyrodnią, do której mam zakaz zbliżania się. Nie mam przyjaciół, znajomych, dziewczyny, tylko z mamą mogę porozmawiać, gdy tylko ma czas. Brakuję mi męskich porad, ale z ojczymem nie mam w ogóle kontaktu, nawet z nim się nie witam, często mnie denerwuję, próbuję go unikać jak wszedłem do łazienki w butach (bardzo mi się śpieszyło), ojczym zauważył i mnie opieprzył, że tego nienawidzi. Wytłumaczyłem mu, że posprzątam jak wrócę i że ja też nienawidzę jak on łazi w butach po domu. Oczywiście dalej mówił jak tego nie cierpi i ma gdzieś moje zdanie. To samo mu powiedziałem i wyzwał mnie od jebanych smarkaczy. Nie jest aż taki zły jak poprzedni mamy partner, który potrafił mnie zgnoić za to że zjadłem ostatnią kiełbasę. Źle się czuję w jego obecności, staram się jak najmniej przebywać w domu. Gdy wychodzę na dwór, to strasznie się denerwuję, gdy widzę zakochane pary. Od niedawna zacząłem szukać dziewczyny na portalach randkowych i znalazłem taką, która mi się strasznie podoba. Piszemy ze sobą miesiąc, ale coraz bardziej zauważam że mnie olewa, już dawno chciałem się z nią spotkać, ale coś nie wyszło. Ciągle mam obawy, boję się rywalizacji, jestem zazdrosny. Zdaję sobie sprawę, że jak ja dostanę kosza, to odbiorę sobie życie bez zastanowienia się. Nikt nie traktuje mnie poważnie, jestem przez wszystkich odrzucany. Samotność mnie najbardziej zabija, nie mogę już dłużej czekać. Płaczę prawie codziennie, kaleczę się, bo to sprawia mi ulgę. Jestem zły na siebie, bo spieprzyłem sobie życie, nie mogłem się skupić na nauce, przez to zakończyłem szybciej edukacje i teraz muszę szukać pracy, gdzie mam z tym wielki problem, bo w mojej głowie jest wielki chaos. Odpuściłem sobie prawo jazdy, a został mi tylko egzamin praktyczny, lecz raz mi się nie udało i się strasznie zestresowałem. Myślałem o psychiatrze, ale nie mam ochoty komuś obcemu o tym opowiadać, obawiam się że przez płacz nie dam rady cokolwiek coś powiedzieć, nawet mamie nie mówię o wszystkim. Może macie dla mnie jakieś porady jak powstrzymać ten ból, bo tylko widzę jedyne wyjście. Na tą chwilę jeszcze podtrzymuje mnie muzyka, alkohol i nadzieja że jeszcze do mnie się odezwie dziewczyna, ale czuję że jestem już na krawędzi i to tylko kwestia kilku dni. 2 Odpowiedź przez interfire 2018-05-20 19:55:50 interfire Gość Netkobiet Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Recluse napisał/a:Brakuję mi męskich poradNo i przyszedłeś po to na kobiece forum?? To nielogiczne. 3 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-20 21:18:17 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. interfire napisał/a:Recluse napisał/a:Brakuję mi męskich poradNo i przyszedłeś po to na kobiece forum?? To pisałem jakie są przyczyny, dlaczego mam problemy ze sobą. Jak na początku i na końcu prosiłem o pomoc do wszystkich. 4 Odpowiedź przez Wielokropek 2018-05-20 21:38:02 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Zadzwoń:Kryzysowy Telefon Zaufania 116 123To numer bezpłatny, telefon czynny jest codziennie od do Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 5 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-20 21:45:54 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Wielokropek napisał/a:Zadzwoń:Kryzysowy Telefon Zaufania 116 123To numer bezpłatny, telefon czynny jest codziennie od do pomyślę o tym. 6 Odpowiedź przez Wielokropek 2018-05-20 21:46:52 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Nie myśl. Dzwoń. Masz jeszcze 10 minut, może linia jest wolna. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 7 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-20 21:52:11 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Wielokropek napisał/a:Nie myśl. Dzwoń. Masz jeszcze 10 minut, może linia jest tchórzem, nawet przez telefon ciężko mi się rozmawia, szczególnie na takie tematy. W każdym razie, jak nic mi nie pomoże, to skorzystam i dziękuję za chęć pomocy. 8 Odpowiedź przez toeamo 2018-05-21 23:16:16 Ostatnio edytowany przez toeamo (2018-05-21 23:16:53) toeamo Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-05 Posty: 304 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Z telefonu skorzystaj. Z psychiatry też. Problem może przybierać na sile i i tak w końcu zdecydujesz się na ustępstwo wobec siebie i wybierzesz się do lekarza. Takie problemy rozwiązuje się z grubej rury i nie ma czasu na półśrodki. Tak jest w przypadku myśli samobójczych, tak jest w przypadku uzależnień boisz się ojczyma? Dobrze byłoby, gdyby on się Ciebie jednach trochę bał. Jeśli dasz mu sygnał, że możesz mu obić japę to zmienia się nieco układ sił i skończy się nawiązuj relacji jedynie z kobietami. Z opisów wiem, że portale randkowe to wolna amerykanka i kobiety nie podchodzą poważnie do innych ludzi, którzy się tam znajdują.@Wielokropek - nareszcie wartościowy post, dziękuję. Alea iacta est 9 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-21 23:34:23 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. toeamo napisał/a:Z telefonu skorzystaj. Z psychiatry też. Problem może przybierać na sile i i tak w końcu zdecydujesz się na ustępstwo wobec siebie i wybierzesz się do lekarza. Takie problemy rozwiązuje się z grubej rury i nie ma czasu na półśrodki. Tak jest w przypadku myśli samobójczych, tak jest w przypadku uzależnień boisz się ojczyma? Dobrze byłoby, gdyby on się Ciebie jednach trochę bał. Jeśli dasz mu sygnał, że możesz mu obić japę to zmienia się nieco układ sił i skończy się nawiązuj relacji jedynie z kobietami. Z opisów wiem, że portale randkowe to wolna amerykanka i kobiety nie podchodzą poważnie do innych ludzi, którzy się tam znajdują.@Wielokropek - nareszcie wartościowy post, najpierw znaleźć pracę, bo już ojciec nie płaci za alimenty, jeszcze muszę iść na badania, nie wiem czy znajdę czas. Wiem, że muszę się udać, bo z myślami nie jestem w stanie pracować. Już nie raz potrafiłem postawić się mu, ale zazwyczaj kończyło się źle. Marzyłem o wspaniałej rodzinie, a tak to unikam ich jak tylko mogę. Wpakowałem się w jedno wielkie bagno, pisząc do dziewczyny. Muszę znów pogodzić się z tym, że kolejna osoba mnie olewa. 10 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-21 23:35:48 Ostatnio edytowany przez Recluse (2018-05-21 23:53:59) Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie miły dla wszystkich, szukam kontaktu (nie jestem namolny), bo nie mam z kim rozmawiać, a i tak jestem ignorowany lub co najlepsze poniżany. Jeśli tak ma wyglądać moje życie, to ja podziękuję. Nie chcę być wiecznie sam, ciągle kłócić się z rodziną, bać się wszystkiego. Nawet nie wiem, czy dam radę załatwić sobie pracę, to dla mnie ogromny stres. Zazdroszczę tym, którzy mają uśmiechniętą rodzinę, dużo przyjaciół, pieniądze na jakieś wypady, studiują mając wynajęte mieszkanie i wsparcie finansowe od rodziców. 11 Odpowiedź przez toeamo 2018-05-21 23:56:31 toeamo Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-05 Posty: 304 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Praca i specjalistyczna pomoc najważniejsze. Od nic nie robienia w głowie się styki przepalają - wiem coś o pozwoli Ci wyjść na ogólnie warto po zarobieniu jakiejś kwoty i odłożeniu jej na konto pomyśleć o wyprowadzce do dużego miasta albo wyprowadzenie się. Bo jak rozumiem w domu nic Cię nie trzyma. Alea iacta est 12 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-22 00:02:33 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. toeamo napisał/a:Praca i specjalistyczna pomoc najważniejsze. Od nic nie robienia w głowie się styki przepalają - wiem coś o pozwoli Ci wyjść na ogólnie warto po zarobieniu jakiejś kwoty i odłożeniu jej na konto pomyśleć o wyprowadzce do dużego miasta albo wyprowadzenie się. Bo jak rozumiem w domu nic Cię nie właśnie mi trzeba, bo coraz gorzej ze mną jest, nie mogę dłużej tak tak, ale raczej będzie ciężko przeprowadzić się zarabiając najniższą krajową i jeszcze dokładanie się do mieszkania (mieszkamy w wynajętym). Marzę o dużym mieście, bo np. we Wrocławiu dużo osób mnie zaczepiało, nie czułem się samotny. Niestety poczekam z kilkadziesiąt lat, żebym mógł się wyprowadzić, a tym bardziej w większym mieście. 13 Odpowiedź przez Olinka 2018-05-22 00:08:41 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Przede wszystkim udaj się po pomoc - do psychiatry, psychologa, a nawet do lekarza rodzinnego, który powinien pomóc Ci podjąć kolejne decyzje związane z leczeniem. Po drugie koniecznie musisz zmienić myślenie, że dziewczyna rozwiąże Twoje problemy. One zaszły już za daleko, aby obciążać nimi inną osobę, tym bardziej, że jeśli tego nie udźwignie, co może się zdarzyć, to po raz kolejny poczujesz się odtrącony, a wówczas problem może się jeszcze bardziej słowem najpierw zrób porządek ze swoją głową, a potem bez obciążeń i balastu wchodź w związki, w przeciwnym razie trudno Ci będzie stworzyć zdrową rodzinę, do której założenia, zgodnie z tym co sam napisałeś, prawdopodobnie będziesz dążył. Pozwolę sobie nawet wysunąć wniosek, że przy obecnym stanie rzeczy jest to niemożliwe. I jeszcze - jeśli poczujesz się gorzej, to rób wszystko, aby odciągać myśli od najgorszego. Zawsze możesz zadzwonić pod podany przez Wielokropka numer telefonu, w nocy możesz udać się do poradni sprawującej tzw. dyżur nocny i świąteczny, a nawet wprost na SOR. Tam będą musieli Ci pomóc. Oczywiście możesz też napisać tutaj, tu zawsze ktoś jest. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 14 Odpowiedź przez toeamo 2018-05-22 00:15:32 toeamo Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-05 Posty: 304 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Nie wiem ile masz lat, aleOdkładasz forsę - 4 tys zł się do Wrocławia - szukasz pokoju z przyjaznymi współlokatorami (zdziwiłbyś się ile osób po 30 nadal mieszka w ten sposób). Uważasz na naciągaczy i super oferty. Nigdy nie zgłaszasz się na oferty bez szybko pracę - nie wiem co umiesz, ale w handlu i gastronomii zawsze coś znajdziesz by nie tracić się z celami na lepszą pracę. Nigdy nie zapominasz o ludziach z dawnej pracy, może co lepszych się kombinować - wydatek na telefon czy komputer - zamiast nówka sztuka kupujesz na aledrogo. Itd. Itd. Alea iacta est 15 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-22 00:20:49 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Olinka napisał/a:Przede wszystkim udaj się po pomoc - do psychiatry, psychologa, a nawet do lekarza rodzinnego, który powinien pomóc Ci podjąć kolejne decyzje związane z leczeniem. Po drugie koniecznie musisz zmienić myślenie, że dziewczyna rozwiąże Twoje problemy. One zaszły już za daleko, aby obciążać nimi inną osobę, tym bardziej, że jeśli tego nie udźwignie, co może się zdarzyć, to po raz kolejny poczujesz się odtrącony, a wówczas problem może się jeszcze bardziej słowem najpierw zrób porządek ze swoją głową, a potem bez obciążeń i balastu wchodź w związki, w przeciwnym razie trudno Ci będzie stworzyć zdrową rodzinę, do której założenia, zgodnie z tym co sam napisałeś, prawdopodobnie będziesz dążył. Pozwolę sobie nawet wysunąć wniosek, że przy obecnym stanie rzeczy jest to niemożliwe. I jeszcze - jeśli poczujesz się gorzej, to rób wszystko, aby odciągać myśli od najgorszego. Zawsze możesz zadzwonić pod podany przez Wielokropka numer telefonu, w nocy możesz udać się do poradni sprawującej tzw. dyżur nocny i świąteczny, a nawet wprost na SOR. Tam będą musieli Ci pomóc. Oczywiście możesz też napisać tutaj, tu zawsze ktoś że to było głupie. Powinien też o niej pomyśleć, że może by nie chciała całe życie mną się opiekować. Przez ten czas, gdy z nią pisałem, czułem się o wiele lepiej, miałem motywację. Z czasem zauważyłem, że za bardzo do niej się przywiązałem i każdy dzień bez pisania coraz bardziej mnie bolał, szukałem przyczyny, miałem obawy. Dziękuję za pomoc. 16 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-22 00:24:33 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. toeamo napisał/a:Nie wiem ile masz lat, aleOdkładasz forsę - 4 tys zł się do Wrocławia - szukasz pokoju z przyjaznymi współlokatorami (zdziwiłbyś się ile osób po 30 nadal mieszka w ten sposób). Uważasz na naciągaczy i super oferty. Nigdy nie zgłaszasz się na oferty bez szybko pracę - nie wiem co umiesz, ale w handlu i gastronomii zawsze coś znajdziesz by nie tracić się z celami na lepszą pracę. Nigdy nie zapominasz o ludziach z dawnej pracy, może co lepszych się kombinować - wydatek na telefon czy komputer - zamiast nówka sztuka kupujesz na aledrogo. Itd. o tym marzę, żeby tak całkowicie zacząć od nowa. Na pewno o tym pomyślę i zacznę działać. Dziękuję Ci bardzo za pomoc 17 Odpowiedź przez Olinka 2018-05-22 00:27:57 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Recluse napisał/a:Wiem, że to było głupie. Powinien też o niej pomyśleć, że może by nie chciała całe życie mną się opiekować. Przez ten czas, gdy z nią pisałem, czułem się o wiele lepiej, miałem motywację. Z czasem zauważyłem, że za bardzo do niej się przywiązałem i każdy dzień bez pisania coraz bardziej mnie bolał, szukałem przyczyny, miałem obawy. Dziękuję za to nie było głupie, to jest zwykły mechanizm obronny. Podświadomie czujesz, że bliskość i uwaga drugiej osoby mogłaby postawić Cię na nogi, więc tego niemal desperacko szukasz. Chodzi wyłącznie o to, że to może nie zadziałać, bo po drugiej stronie stoi drugi żywy człowiek z własnymi emocjami, potrzebami i oczekiwaniami, który może nie chcieć wziąć na siebie takiej odpowiedzialności albo jej nie podołać. W ten sposób, czyli po raz kolejny tracąc grunt pod nogami, zrobiłbyś sobie jeszcze większą krzywdę niż ma to miejsce teraz. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 18 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-22 00:39:06 Ostatnio edytowany przez Recluse (2018-05-22 01:13:08) Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie jej o tym wszystkim powiedzieć, gdy się do mnie odezwie? Czy lepiej w ogóle sobie odpuścić? Nie chcę sobie robić nadziei, ale czasami tak robi, że po dłuższym czasie się odzywa. Spodobała mi się, już nie chodzi o to, że miałem od niej wsparcie, ale ogólnie wydaje się bardzo ciekawą dziewczyną. Mogę się pogodzić, gdy nie zaakceptuje moje problemy. 19 Odpowiedź przez 2018-05-22 11:53:43 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-22 Posty: 4 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie a próbowałeś porozmawiać z jakimś psychologiem / psychiatrą o Twoim problemie? 20 Odpowiedź przez Olinka 2018-05-22 12:04:41 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Recluse napisał/a:Mam jej o tym wszystkim powiedzieć, gdy się do mnie odezwie? Czy lepiej w ogóle sobie odpuścić? Nie chcę sobie robić nadziei, ale czasami tak robi, że po dłuższym czasie się odzywa. Spodobała mi się, już nie chodzi o to, że miałem od niej wsparcie, ale ogólnie wydaje się bardzo ciekawą dziewczyną. Mogę się pogodzić, gdy nie zaakceptuje moje zawsze jest w cenie, choć warto kierować się wyczuciem i o pewnych sprawach nie mówić zbyt wcześnie, ale też zbyt na ten temat założyłeś już oddzielny wątek, więc zgodnie z zasadami powinieneś go kontynuować, nie przenosząc tej samej dyskusji tutaj. Mnie nawet nie wypada udawać, że nie widzę "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 21 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-22 18:37:28 Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. napisał/a:Hej, a próbowałeś porozmawiać z jakimś psychologiem / psychiatrą o Twoim problemie?Cześć, jeszcze nie próbowałem, ale będę musiał. Najpierw muszę zająć się szukaniem pracy, później się tam udam, bo już nie mogę tak żyć. Najlepiej, gdy pójdę od razu do psychiatry, bo sama rozmowa mi nie pomoże, a i mogę też bez skierowania. 22 Odpowiedź przez natolinka 2018-05-27 15:10:00 natolinka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-10 Posty: 1,244 Wiek: + 70 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. Recluse napisał/a: napisał/a:Hej, a próbowałeś porozmawiać z jakimś psychologiem / psychiatrą o Twoim problemie?Cześć, jeszcze nie próbowałem, ale będę musiał. Najpierw muszę zająć się szukaniem pracy, później się tam udam, bo już nie mogę tak żyć. Najlepiej, gdy pójdę od razu do psychiatry, bo sama rozmowa mi nie pomoże, a i mogę też bez do każdego specjalisty w dzisiejszych czasach niezbędne jest skierowanie od lekarza rodzinnego. A nawiązując do tematu - uważam że już dawno powinieneś się z takim specjalistą skontaktować,nie wolno Ci myśleć pesymistycznie mimo,że masz problemy,a któż ich dzisiaj nie ma? Jest wiosna,zbliża się ciepłe lato,słońce świeci,masz się cieszyć życiem,bo inni mają o wiele gorzej niż Ty i zapewniam Cię,że wszystko będzie dobrze,tylko przestaw się na pozytywne myślenie,a uwierz mi bo wiem co kciuki,bierz skierowanie i wal prosto do Nawet mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje- Ezop - 23 Odpowiedź przez Olinka 2018-05-27 15:15:41 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. natolinka napisał/a:Niestety do każdego specjalisty w dzisiejszych czasach niezbędne jest skierowanie od lekarza nie do każdego, ale prawie. Do psychiatry na szczęście skierowanie potrzebne nie jest. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 24 Odpowiedź przez Recluse 2018-05-28 11:07:48 Ostatnio edytowany przez Recluse (2018-05-28 11:54:56) Recluse Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-02 Posty: 21 Odp: Mam myśli samobójcze, nie daję sobie rady. natolinka napisał/a:Niestety do każdego specjalisty w dzisiejszych czasach niezbędne jest skierowanie od lekarza rodzinnego. A nawiązując do tematu - uważam że już dawno powinieneś się z takim specjalistą skontaktować,nie wolno Ci myśleć pesymistycznie mimo,że masz problemy,a któż ich dzisiaj nie ma? Jest wiosna,zbliża się ciepłe lato,słońce świeci,masz się cieszyć życiem,bo inni mają o wiele gorzej niż Ty i zapewniam Cię,że wszystko będzie dobrze,tylko przestaw się na pozytywne myślenie,a uwierz mi bo wiem co kciuki,bierz skierowanie i wal prosto do Zdaję sobie sprawę, że inni mają gorzej, ale czuję się o wiele słabszy psychicznie, czuję się jak gówno, które tylko śmierdzi i należy je tylko sprzątnąć. Czy to jesień, czy to lato nie ma różnicy. Świeci słońce, byłem na koncertach ze znajomymi i tak miałem doła, myślałem tylko o tym, aby pójść spać. Jestem cały czas śpiący, próbowałem energetyków, kawy, zacząłem się ruszać (ponad miesiąc czasu i coraz mniej mam zapału do tego) i nic. Próbowałem myśleć pozytywnie, ale to tylko chwilowe i tak zaraz wrócą złe myśli, od tego się nie da o tak o uciec. Jeszcze naciskają mnie, abym szukał pracy, ale ja się tak tego strasznie boję. W domu jest okropna atmosfera, nie cierpię ojczyma, nawet nie wchodzę do kuchni, gdy on tam jest. Najbardziej nienawidzę świąt, bo zawsze jedziemy do ciotki, a ja nie mam siły nawet wytrzymać 5 min. Tłumaczę im, że jestem załamany, na nic nie mam ochoty, a oni strzelają fochami i mówią jaką im krzywdę robię, ale nie pomyślą że ze mną jest źle. Tłumię w sobie złość, smutek i tylko czekam kiedy mogę w samotności się wyżyć. Odczuwam pustkę w swoim życiu, nic mnie już nie cieszy, nawet nie potrafię udawać. Mam 19 lat i nie wyobrażam sobie jeszcze 4 razy tyle lat żyć. jestem za słaby, aby dociągnąć tyle. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
nie daje sobie rady z życiem